W jaki sposób kopalnia broni się przed odpowiedzialnością z tytułu szkód górniczych?

Twój niedawno wybudowany dom marzeń, na który tak ciężko zapracowałeś, niespodziewanie przyozdobił się ostatnio w rozległe pęknięcia na elewacji zewnętrznej budynku? Masz wrażenie, że doszło do wybrzuszenia parkietu w salonie, a być może ujawnia się innego rodzaju szkoda, która według Ciebie z całą pewnością jest pochodzenia górniczego?

Pamiętasz przecież bardzo dobrze ten wyraźnie odczuwalny wstrząs w ostatni niedzielny wieczór, który zachwiał całą konstrukcją budynku tak mocno, że następnego dnia pisały o nim wszystkie lokalne gazety. W Twoim odczuciu, skoro sprawa jest tak oczywista
i powszechnie wiadoma nie powinno być także jakichkolwiek wątpliwości, że właściwy zakład górniczy powinien usunąć wszelkie skutki jakie powstały w związku z tym znacznym tąpnięciem. Czy tak to rzeczywiście funkcjonuje?

W podejściu stricte teoretycznym odpowiedź jest twierdząca, ale niestety w praktyce zazwyczaj wygląda to zgoła odmiennie, ponieważ podmiot górniczy który faktycznie wyrządził szkodę najczęściej będzie próbował na różne sposoby uniknąć swojej odpowiedzialności w tym zakresie. Przed rozpoczęciem negocjacji z zakładem górniczym warto zasięgnąć porady specjalisty, który wie, od początku do końca, jak prowadzić postępowanie sądowe, a także ugodowe (przedsądowe) w tego typu sprawach.

Przechodząc jednak do meritum podkreślić trzeba, iż najpopularniejszym zarzutem podnoszonym przez zakłady górnicze w procesach sądowych jest zarzut braku związku przyczynowego pomiędzy ruchem danego zakładu górniczego a uszkodzeniami powstałymi na nieruchomości. Nie zawsze należy się nim przejmować, albowiem jak się zazwyczaj okazuje w trakcie postępowania przed Sądem I instancji, na skutek odpowiednio przygotowanego
i przeprowadzonego postępowania dowodowego, ten zarzut kopalni nijak ma się
do rzeczywistości. W postępowaniu przedsądowym zakłady górnicze często nadużywają tegoż zarzutu, najprawdopodobniej w celu zniechęcenia poszkodowanych do podjęcia dalszych kroków prawnych.

Drugim w kolejności argumentem jest zarzut przedawnienia roszczeń odszkodowawczych przysługujących poszkodowanym. Jego ocena zależy jednak zawsze
od okoliczności danej sprawy. Sposób samego obliczenia terminu przedawnienia to osobne zagadnienie prawne niemniej jednak doświadczenie sądowe obrazuje, iż jest on również często, podobnie jak zarzut wskazany w poprzednim akapicie, w sposób całkowicie bezzasadnie podnoszony przez pozwaną kopalnię.

W dalszej kolejności pojawiają się również takie zarzuty jak: przedwczesności roszczeń i tym samym powództwa, zarzut przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody
w nieruchomości oraz stosunkowo najrzadziej argument powagi rzeczy osądzonej.

Co jednak istotne – każdy z przytoczonych wyżej zarzutów zakładu górniczego wymaga rozważenia przez Sąd wydający wyrok w sprawie. W związku z powyższym nigdy nie należy bagatelizować argumentów forsowanych przez pozwaną kopalnie i dokonać wszelkich starań, aby wykazać ponad wszelką wątpliwość swoją rację w postępowaniu sądowym.

Autor artykułu:

adwokat Maciej Sechman

specjalista w dochodzeniu odszkodowań z tytułu szkód górniczych

O autorze

Maciej Sechman

Adwokat

O MNIE

Adwokat przy Izbie Adwokackiej w Katowicach. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego.

 
W polu jego działań zawodowych znajdują się sprawy rodzinne, karne i cywilne ze szczególnym uwzględnieniem sporów prawnych związanych z procesem budowlanym.
 
Specjalizuje się natomiast w sprawach z zakresu prawa odszkodowań, w tym zwłaszcza w dochodzeniu odszkodowań z tytułu wystąpienia szkód górniczych.
 
Posiada doświadczenie w zakresie bieżącej obsługi podmiotów z branży deweloperskiej, nieruchomości i meblarskiej.
 
Świadczy także pomoc prawną na rzecz Klientów indywidualnych oraz zajmuje się bieżącą obsługą podmiotów gospodarczych, w tym spółek prawa handlowego, również z uwzględnieniem postępowań rejestrowych.
 
Posługuje się językiem angielskim.
 
 

KONTAKT


Więcej artykułów