Ubezpieczenia: uszkodzenie mienia przez drzewo – zobacz jak walczyć o odszkodowanie

Pan Grzegorz posiada nieruchomość w małej miejscowości pod Katowicami. Bardzo sobie chwali mieszkanie na prowincji, bowiem ma bliski kontakt z przyrodą i może codziennie oddychać czystym powietrzem. Jego życie byłoby prawdziwym rajem, gdyby nie krnąbrny sąsiad, z którym Pan Grzegorz jest w konflikcie od ładnych kilku lat. Kością niezgody jest drzewo, którego stan wskazuje, że nadaje się do wycinki. Sąsiedzi wielokrotnie prowadzili ożywione dyskusje na ten temat, lecz nie przyniosły one żadnego rezultatu. Pan Grzegorz informował nawet prokuraturę rejonową, ale odmówili mu wszczęcia postępowania. Pewnego majowego popołudnia zerwał się silny wiatr, pojawiły się obfite opady deszczu oraz efektowne wyładowania atmosferyczne. Wskutek działania żywiołu doszło do powalenia spornego drzewa, które uderzyło w dom Pana Grzegorza. Szkoda na szczęście nie okazała się poważna, gdyż uszkodzonych zostały kilkanaście dachówek oraz rynna. Niemniej jednak poszkodowany zwrócił się do sąsiada z żądaniem wypłaty odszkodowania.

Zgodnie z ogólna zasadą wyrażoną w art. 415 kodeksu cywilnego „ten kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia”. Nie inaczej jest w przypadku szkody wyrządzonej przez opadające drzewo, za które odpowiada najczęściej właściciel lub posiadacz gruntu, na którym ono stoi i stanowi część składową. W świetle art. 48 k.c. z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, do części składowych gruntu należą w szczególności budynki i inne urządzenia trwale z gruntem związane, jak również drzewa i inne rośliny od chwili zasadzenia lub zasiania.

Na początku sąsiad nie chciał rozmawiać z Panem Grzegorzem, lecz ostatnie przedłożył polisę ubezpieczenia OC w życiu prywatnym. Szkoda została niezwłocznie zgłoszona do ubezpieczyciela, który wycenił straty, a następnie wydał decyzję odmowną. Swoje stanowisko uzasadnili faktem, że burza, która przeszła nad miejscowością, miała gwałtowny charakter, więc szkoda powstała na skutek siły wyższej. Ponadto sprawca wskazywał w korespondencji zwrotnej z ubezpieczycielem, że drzewo było w idealnym stanie. Pan Grzegorz był załamany, bo miał zniszczony dach i brak pieniędzy na jego naprawienie. Ponadto sąsiad naigrywał się z poszkodowanego i wielokrotnie powtarzał „a nie mówiłem?”.

Jak wskazywał wielokrotnie Sąd Najwyższy (Wyrok SN z dnia 18 listopada 2009 r. (sygn. II CSK 257/09); Wyrok SN z dnia 7 sierpnia 2003 r. (sygn. IV CKN 387/01), postępowanie likwidacyjne z założenia nie jest postępowaniem spornym, w jakim mógłby funkcjonować ciężar dowodu w rozumieniu art. 6 k.c. W postępowaniu likwidacyjnym poszkodowany ma niewielkie obowiązki proceduralne, do których należy, oprócz wystąpienia z wnioskiem, przede wszystkim udokumentowanie szkody powstałej na skutek wypadku ubezpieczeniowego, natomiast zasadniczy ciężar tego postępowania spoczywa na zakładzie ubezpieczeń. Bez wątpienia to zakład ubezpieczeń musi natomiast udowodnić fakty, które wpływają na wyłączenie lub ograniczenie odpowiedzialności, jak też fakt naruszenia przez roszczącego obowiązków uzasadniających odmowę zapłaty odszkodowania lub jego zmniejszenie. Niemniej jednak teoria to jedno, a praktyka ubezpieczeniowa jest zupełnie odmienna. Zatem zazwyczaj konieczne jest przedstawienie dowodów na poparcie swojej tezy. Ostatecznie Pan Grzegorz udał się do adwokata specjalisty z zakresu sporów odszkodowawczych, który zebrał całą dokumentację, w tym dokument postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia oraz zdjęcia, który potwierdzały okoliczności wskazane przez poszkodowanego. Zakład ubezpieczeń przyjął złożoną przez pełnomocnika reklamację i podtrzymał swoją decyzję wskazując na te same okoliczności, co w poprzednio. Sprawa została skierowana do sądu, gdzie biegły dendrolog stwierdził, że drzewo dawno nadawało się do wycinki, a właściciel był tego świadomy i do szkody doszło przez jego zaniedbanie. Po zakończeniu sprawy sądowej sąsiad zaprosił Pana Grzegorza na grilla, gdzie panowie ostatecznie się pogodzili, a cała sprawa z drzewem poszła w zapomnienie

Więcej artykułów