Ubezpieczenia: uszkodzenie budynku przez kierowcę – jak uzyskać odszkodowanie

Państwo Nowakowscy niedawno kupili przepiękny dom na przedmieściach jednego z miast wojewódzkich. Bardzo długo oszczędzali, aby móc zrealizować swoje marzenie. Jedną z pierwszych decyzji nowych właścicieli było posadowienie na działce altanki wraz z grillem. Małżonkowie byli fanami grillowanych potraw, więc oczywistym było, że taka budowla powinna się znaleźć na posesji w trybie natychmiastowym. Pracami montażowymi zajęła się profesjonalna firma, która pobrała zadatek, a po wykonaniu usługi resztę należnej kwoty. Zlecający nie mieli żadnych zastrzeżeń i jeszcze tego samego dnia przystąpili do pieczenia ulubionych potraw. Wieczór przebiegał spokojnie i po uczcie Nowakowscy położyli się spać. Spokojny sen przerwał im głośny huk. Małżonkowie czym prędzej wybiegli przed dom i im oczom ukazał się tragiczny widok – w ich nową altankę i grilla wjechał pojazd ciężarowy, z którego następnie wypadł kierowca.  Na miejsce została wezwana policja, która spisała notatkę oraz przekazała poszkodowanym numer polisy sprawcy.

Nie zawsze konieczne jest wykazywanie winy kierowcy.

Zgodnie z art. 436 § 1 k.c. w zw. z 435 k.c. posiadacz pojazdu ponosi odpowiedzialność za wyrządzone szkody na zasadzie ryzyka. Oznacza to, że to nie poszkodowany musi wykazywać winę takiego sprawcy, aby otrzymać należne odszkodowanie czy zadośćuczynienie. Jeżeli posiadacz pojazdu chce zwolnić się z odpowiedzialności np. za uszkodzenie budynku czy budowli, to musi wykazać, że do szkody doszło wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. W przedmiotowej sprawie mogłoby to być np. zajechanie drogi przez innego kierowcę czy wtargnięcie pieszego na jezdnię.

Mimo wielu skarg i wyroków ubezpieczyciele nadal stosują niezgodne z prawem praktyki.

Nowakowscy zgłosili szkodę u ubezpieczyciela sprawcy, który przyjął zgłoszenie, a następnie zlecił oględziny. Rzeczoznawca, który podkreślał, że prawo budowlane mu jest dobrze znane, wykonał dokumentację zdjęciową i sporządził opinię techniczną. Po kilka dniach na adres mailowy poszkodowanych dostarczona została kalkulacja, która obejmowała jedynie 1/3 faktycznych kosztów naprawy szkody tj. altanki, grilla i ogrodzenia. W związku z tym odwołali się i w odpowiedzi uzyskali informację, że koszty wyższe należy wykazać fakturą, a poza tym sprawa jest zawieszona, bo kierowca nie przyjął mandatu i dopóki nie będzie wyroku, to zakład nic nie zapłaci. Załamani Nowakowscy poszli do sąsiada, który chwalił się wielokrotnie, że jego syn prawnik wygrywa wszystkie spory i niestraszny mu żaden bank, ubezpieczyciel czy kancelaria adwokacka. Niestety z jego opinii wynikało, że zakład ubezpieczeń ma prawo tak działać i trzeba czekać. 

Ubezpieczyciel jako profesjonalista jest zobowiązany do prowadzenia likwidacji w sposób należyty.

Zgodnie z art. 436 k.c. w zw. art. 822 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Jak wskazywał wielokrotnie Sąd Najwyższy (Wyrok SN z dnia 18 listopada 2009 r. (sygn. II CSK 257/09); Wyrok SN z dnia 7 sierpnia 2003 r. (sygn. IV CKN 387/01), postępowanie likwidacyjne z założenia nie jest postępowaniem spornym, w jakim mógłby funkcjonować ciężar dowodu w rozumieniu art. 6 k.c. W postępowaniu likwidacyjnym poszkodowany ma niewielkie obowiązki proceduralne, do których należy, oprócz wystąpienia z wnioskiem, przede wszystkim udokumentowanie szkody powstałej na skutek wypadku ubezpieczeniowego, natomiast zasadniczy ciężar tego postępowania spoczywa na zakładzie ubezpieczeń. Zgodnie z art. 361 § 1 k.c. naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem przez pojęcie odpowiedniej sumy pieniężnej rozumie się ceny, które pozwolą na lokalnym rynku nabyć rzecz lub usługę poszkodowanemu (konsumentowi, profesjonaliście); por. uchwała SN z dnia 13 czerwca 2003 r., III CZP 32/03, OSNC 2004, nr 4, poz. 51. Nie ma przy tym znaczenia, czy w ogóle zamierza ją nabyć. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 września 2002 r. (sygn. akt V CKN 1134/00) podkreślił, iż obowiązek wypłaty przez zakład ubezpieczeń odszkodowania z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu, który wyrządził szkodę, powstaje nie z chwilą uprawomocnienia się wyroku karnego ustalającego winę sprawy wypadku, lecz generalnie rzecz biorąc, z chwilą najwcześniejszego, jak to możliwe, wyjaśnienia przez zakład ubezpieczeń okoliczności wypadku.

W przypadku sporu warto zwrócić się do adwokata.

Ostatecznie Nowakowscy postanowili skorzystać z profesjonalnego podmiotu jakim jest kancelaria adwokacka i walczyć z krzywdzącym postępowaniem ubezpieczyciela. Adwokat wskazał, że wstrzymywanie wypłaty odszkodowania jest działaniem na szkodę wierzyciela. Powołując się na odpowiednie przepisy i orzecznictwo złożył stosowne odwołanie i po rozważeniu sprawy przez zespół reklamacji ubezpieczyciel ostatecznie wypłacił całość odszkodowania. Nie było podstaw do potrąceń, bo urządzenia były nowe. Małżeństwo zleciło wykonanie naprawy tej samej firmy i po kilku dniach znowu mogli cieszyć się z grillowania.

Więcej artykułów