Ubezpieczenia: szkoda w komunikacji publicznej – na jakiej zasadzie i od kogo uzyskać odszkodowanie z polisy sprawcy

Pani Joanna zaplanowała wycieczkę nad morze. Analizując aktualny stan budowy dróg, a tym samym uciążliwość i czasochłonność przejazdu z południa Polski nad wybrzeże, zdecydowała, że jak za dawnych lat pojedzie pociągiem. W związku z tym zarezerwowała hotel w Gdańsku, kupiła bilet, poinformowała pracodawcę o planowanym urlopie i zaczęła odliczać dni do upragnionego wyjazdu. Nigdy nie była nad morzem w okresie zimowym, więc nie mogła się już doczekać, aby zobaczyć morskie fale i poczuć bryzę na policzkach. Gdy nadszedł dzień podróży zamówiła taksówkę i udała się na dworzec kolejowy, a tam bezpośrednio na peron, gdzie pociąg miał się stawić. Gdy przemieszczała się po peronie w poszukiwaniu wolnego miejsca na ławce, w jednej ręce trzymając parasol a w drugiej walizkę, poślizgnęła się na mokrej posadzce i upadła z wielkim hukiem na kafle. Wskutek zdarzenia doszło do pęknięcia kości podstawy czaszki i złamania kręgów szyjnych oraz ogólnych potłuczeń ciała. Poszkodowana została przetransportowana na SOR, gdzie po szybkiej diagnozie podjęto decyzję o przeprowadzeniu operacji w związku na zagrożenie życia pacjentki.

Komunikacja dalekobieżna w ostatnim dziesięcioleciu poczyniła znaczny progres. Kupiono nowe składy, wyremontowano torowiska, przyspieszono czas przejazdu. W związku z tym coraz więcej podróżnych zamiast męczyć się samochodem, wybiera przejazd pociągiem. Zdarza się, że przyjeżdżamy na dworzec w ostatniej chwili i nerwowo biegniemy na peron czy po prostu w związku z dezorientacją i tłumami nie zachowujemy odpowiedniej koncentracji. W takiej sytuacji nietrudno o wypadek, który może skutkować dotkliwymi konsekwencjami.

Pani Joanna spędziła kilka miesięcy w klinice, gdzie dochodziła do siebie po wypadku. Z uwagi na długą nieobecność rozwiązano z nią umowę o pracę, a zamiast wynagrodzenia poszkodowana otrzymała śmiesznie niską rentę z ZUS. W związku z niemożnością spłaty kredytu hipotecznego bank zagroził wypowiedzeniem kredytu. Bohaterka postanowiła zawalczyć o odszkodowanie i oddzwoniła do tzw. kancelarii odszkodowawczej, której przedstawiciel odwiedził ją, gdy była w szpitalu. Otrzymała zwrotną informację od p.o. młodszego asystenta ds. odszkodowań, że jej sprawa została przyjęta do prowadzenia. Roszczenie zostało zgłoszone do podmiotu odpowiedzialnego za zarządzanie dworcem. W odpowiedzi wskazano, że brak jest winy po stronie dworca, bowiem wszystko było ok, a szkoda wynikła też z faktu, że była zima i wtedy trzeba uważać, czego w opinii sporządzającego odpowiedź nie dochowała poszkodowana. Złożone odwołanie nie przyniosło skutku w postaci zmiany decyzji i sprawa została zamknięta przez kancelarię odszkodowawczą.

Przyjęta podstawa prawna w piśmie, które otrzymała Pani Joanna jest nieprawidłowa. Zgodnie z przyjętą linią orzeczniczą w takiej sytuacji zastosowanie ma odpowiedzialność na zasadzie ryzyka (art. 435 kc), a nie jak wskazał odpowiadający, zasada winy (415 kc). Przykładowo PKS odpowiada na podstawie art. 435 § 1 k.c. za poślizgnięcie się pasażera na oblodzonym peronie , mimo tego że nie było na nim autobusu, gdyż samo przebywanie na terenie dworca autobusowego jest związane z funkcją usługową przedsiębiorstwa w tym przypadku bez wątpienia wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody (zob. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 13 listopada 2008 I ACa 714/08). W związku z tym to nie Pani Joanna ma wykazywać winę sprawcy, a podmiot odpowiedzialny dokonać tzw. egzoneracji, a więc wskazać, ze do szkody doszło na skutek jednej z przesłanek: szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej; 2) szkoda nastąpiła wyłącznie z winy poszkodowanego; 3) szkoda nastąpiła wyłącznie z winy osoby trzeciej, za którą prowadzący przedsiębiorstwo (zakład) nie ponosi odpowiedzialności.

Pani Joanna nie odpowiadała współpraca z dotychczasowym pośrednikiem, więc wypowiedziała umowę i zleciła sprawę do prowadzenia adwokatowi-specjaliście w sporach odszkodowawczych. Po zgromadzeniu dokumentacji, w tym medycznej, sformułował wezwanie do zapłaty wskazując na przyjęcie błędnej podstawy prawnej i zażądał wypłaty odszkodowania oraz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Po niełatwych potyczkach z kolejami i ich ubezpieczycielem ostatecznie strony doszły do porozumienia, a Pani Joanna otrzymała należne świadczenia, w tym rentę. Po zakończeniu leczenia poszkodowana uzyskała skierowanie do sanatorium w Kołobrzegu. Na miejsce jednak udała się własnym samochodem.

W przypadku szkody osobowej katalog świadczeń jest szeroki i obejmuje on m.in. zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę ((art. 445 k.c. w związku z 444 k.c.), zwrot wszelkich kosztów związanych z wypadkiem, w tym leczenie, rehabilitację, lepszym odżywianiem, opieką, transportem, adaptacją mieszkania, a także przygotowania do nowego zawodu (art. 444 § 1 k.c.), rentę uzupełniającą pokrywająca różnice w dochodach osiąganych przed i po wypadku (art. 444 § 2 k.c.), oraz inne rodzaje renty (zwiększone potrzeby związane z jego leczeniem i rehabilitacją, lepszym odżywianiem oraz sprawowaną nad nim opieką), a także zwrot utraconych dochodów (art. 361 k.c.).

Adwokat przy Izbie Adwokackiej w Katowicach. Ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz politologiczne na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego.

Więcej artykułów