Ubezpieczenia: pełen pakiet nieszczęść poszkodowanego, czyli kredyty hipoteczne, franki, polisy i niedozwolone klauzule umowne

Pan Antoni Jaworski wraz z małżonką Joanną marzyli o własnym m4. Niestety nie posiadali wystarczających środków własnych, więc zachęceni reklamami udali się do najbliższej placówki jednego z wiodących banków. Doradca kredytowy przedstawił im ofertę kredytu hipotecznego w wysokości 200 000 zł indeksowanego kursem Franka szwajcarskiego (CHF). Jako obowiązkowy warunek uruchomienia kredytu bank wskazał konieczność zawarcia polisy ubezpieczenia na życie, domu od ryzyka nazwanych i odpowiedzialności cywilnej w życiu codziennym. Potencjalni kredytobiorcy nie rozumieli dlaczego mają brać kredyt w walucie, w której nie zarabiają. Państwo Jaworscy otrzymali informację, że nie mają zdolności kredytowej w walucie polskiej i mogą wziąć tylko kredyt indeksowany do CHF. Ponadto wniosek jest już w systemie i inne banki nie udzielą już kredytu w innej formie i z innymi zabezpieczeniami. Natomiast doradca zapewniał, że wszystko będzie dobrze, a Frank to solidna waluta i nie ma się co bać. Ostatecznie Państwo Jaworscy zdecydowali się podpisać umowę kredytową, gdzie w paragrafie dotyczącym zabezpieczenia spłaty kredytu wskazuje się ubezpieczenie denominowanych kredytów hipotecznych.  

Kredyt indeksowany kursem waluty obcej (CHF, EUR, USD itp.) to po prostu kredyt udzielany i wypłacany w walucie polskiej i ten sposób też spłacany. Natomiast w związku z faktem, że w treści umowy jest tzw. Klauzula indeksacyjna, wysokość zadłużenia oraz comiesięcznej raty jest uzależniona od kursu waluty, w której kredyt został udzielony. Taki kredyt zawarli Państwo Jaworscy, którzy godzili się na ryzyko kursowe w zamian za niższe oprocentowanie. 

Po kilku latach spłacania kredytu Pan Antonii ciężko zachorował i stracił pracę. W międzyczasie w związku z kryzysem finansowym na rynku światowym kurs CHF znacznie wzrósł i kredytobiorcy nie byli w stanie spłacać raty. Dodatkowym problemem była składka ubezpieczeniowa w wysokości 400 zł miesięcznie. Ostatecznie po monitach bank zdecydował się wypowiedzieć umowę kredytową i zawezwał Państwa Jaworskich do zwrotu całości przyznanych kwot pod rygorem skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego. Załamani kredytobiorcy udali się do adwokata-specjalisty z zakresu ubezpieczeń i rynku finansowego. 

Co do zasady bank może żądać od klienta li tylko prowizję oraz odsetki od udzielonego kredytu. Nie jest to jakaś zasada dobrych praktyk lub rynkowy standard, lecz wynika wprost z ustawy o prawie bankowym. Natomiast w praktyce banki często zmuszają kredytobiorców do zawierania umów ubezpieczenia. Generuje to po stronie klientów dodatkowe koszty, a bank cieszy się z zysków (prowizja agencyjna od sprzedaży). Taka też sytuacja spotkała Państwa Jaworskich, którzy nawet nie mieli świadomości, że ich umowa zawiera postanowienia niezgodne z prawem

Adwokat przeanalizował umowę kredytową i wskazał bankowi uchybienia w procesie wypowiadania umowy jako niezgodne z obowiązkami ustawowymi, zatem umowa nie została skutecznie wypowiedziana. Ponadto poinformował kredytodawcę o szeregu postanowień umownych w samej umowie dotyczących konieczności zawierania ubezpieczeń. Pozostawało tylko oczekiwać na informację ze strony banku.

Zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PUBK ubezpieczeniem obowiązkowym jest ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej podmiotu lub ubezpieczenie mienia, jeżeli ustawa lub ratyfikowana przez Rzeczpospolitą Polską umowa międzynarodowa nakłada obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia. W związku z tym jakiekolwiek odmienne stanowisko banku w tym zakresie nie ma mocy prawnej i co do zasady jest niezgodne z postanowieniami tej ustawy. Natomiast banki często formułują umowy w ten sposób, że nie dają klientom wyboru wskazując, że albo wezmą kredyt wraz z dodatkami, albo nie dostaną go w ogóle. Należy skutecznie walczyć z tego typu praktykami i dochodzić swoich roszczeń przed sądem. Po ostatnim wyroku TSUE i wcześniejszych instrukcjach i wytycznych Rzecznika Finansowego zadanie dla kredytobiorców jest znacznie ułatwione.

Bank po analizie pisma odstąpił od zamiaru wypowiedzenia umowy i przyznał rację kredytobiorcom. W postanowieniach umowy kredytu znalazła się klauzula, że ubezpieczenia zabezpieczają kredyt denominowany, a Państwo Jaworscy zawarli umowę o kredyt indeksowany, a więc stanowił on puste pokrycie i umowa ubezpieczenia z mocy prawa była nieważna. Ponadto z okoliczności wynikało, że w trakcie rozmowy z przedstawicielem banku nie było możliwości negocjacji warunków, co implikuje, że zapisy dotyczące umów ubezpieczenia nie mogą się ostać. Po tej wygranej batalii Państwo Jaworscy zlecili swojemu adwokatami sprawę odfrankowania ich kredytu.

Więcej artykułów