Kodeks rodzinny i opiekuńczy ustanawia generalną zasadę, iż po ustaniu wspólności ustawowej oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku, który był nią objęty. Taka zasada odpowiada normalnemu układowi stosunków wzajemnych w małżeństwie, w związku z czym małżonkowie po rozpadzie związku małżeńskiego zazwyczaj żyją w przeświadczeniu, że każdy z nich posiada równy udział w majątku wspólnym. Od tej reguły istnieje jednak istotny wyjątek…
Art. 43 § 1 Kodeks rodzinny i opiekuńczy [dalej: k.r.o.] zakłada generalną regułę, zgodnie z którą oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym. Mimo powyższego domniemania prawnego, istnieje możliwość jego obalenia i żądania ustalenia tzw. nierównych udziałów w majątku wspólnym. Co istotne, odejście od zasady równych udziałów może nastąpić tylko w wyjątkowych wypadkach i wymaga orzeczenia sądu.
Odpowiedź w powyższym zakresie znajdujemy w art. 43 § 2 k.r.o., który stanowi, iż: „z ważnych powodów każdy z małżonków może żądać, ażeby ustalenie udziałów w majątku wspólnym nastąpiło z uwzględnieniem stopnia, w którym każdy z nich przyczynił się do powstania tego majątku”. Warunkiem ustalenia nierównych udziałów jest zatem kumulatywne spełnienie dwóch przesłanek: istnienia ważnych powodów oraz przyczynienia się małżonków do powstania majątku wspólnego w różnym stopniu. Obie wskazane przesłanki muszą wystąpić łącznie, a ciężar ich wykazania spoczywa na małżonku wnoszącym, który wnosi o ustalenie nierównych udziałów.
Nie jest możliwe zdefiniowanie pojęcia ważnych powodów, o tym bowiem, czy istnieją one w konkretnej sprawie, decyduje ocena całokształtu okoliczności danej sprawy (post. SN z 8.2.2018 r., II CNP 11/17, Legalis). Ponadto zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego: „jeżeli małżonek w sposób rażący lub uporczywy, mimo posiadanych sił oraz możliwości zarobkowych, nie przyczynia się odpowiednio do tych możliwości do powstania majątku wspólnego, drugi małżonek może żądać, aby ustalenie udziałów w majątku wspólnym nastąpiło z uwzględnieniem stopnia, w którym każdy z małżonków przyczynił się do powstania tego majątku” (post. z 30.11.1972 r., III CRN 235/72, OSNC 1973, Nr 10, poz. 174).
W końcu art. 43 § 3 k.r.o wskazuje, iż „przy ocenie, w jakim stopniu każdy z małżonków przyczynił się do powstania majątku wspólnego, uwzględnia się także nakład osobistej pracy przy wychowaniu dzieci i we wspólnym gospodarstwie domowym”. A zatem często podnoszony przez drugą stronę w tego rodzaju sprawach argument, jakoby „żona nie pracowała i tylko siedziała w domu” to zdecydowanie za mało, aby sąd orzekł o nierównych udziałach w majątku wspólnym. Co istotne, nie można z góry przyjmować, że małżonek, który zrezygnował z zarobkowania na rzecz pracy w domu, nie osiągnąłby równie wysokich dochodów jak małżonek zarobkujący. O rażącym i uporczywym nieprzyczynianiu się do powstawania majątku wspólnego możemy zatem mówić tylko wtedy, gdy małżonek zarówno celowo nie podejmował pracy zawodowej, jak i nie wykonywał pracy w gospodarstwie domowym.
Jako podsumowanie artykułu, zachęcam do lektury tezy jednego z ostatnich orzeczeń Sądu Najwyższego, odnoszącego się do poruszanej tematyki (post. z 20.12.2019 r., IV CSK 327/19):
1. Przepis art. 43 § 2 KRO formułuje dwie przesłanki ustalenia nierównych udziałów w majątku wspólnym, które muszą wystąpić łącznie i które pozostają do siebie w takim wzajemnym stosunku, że żadne „ważne powody” nie stanowią podstawy takiego orzeczenia, jeżeli stopień przyczynienia się małżonków do powstania majątku wspólnego jest równy, a jednocześnie nawet różny stopień przyczynienia się małżonków do powstania tego majątku nie stanowi podstawy ustalenia nierównych udziałów, jeżeli nie przemawiają za tym „ważne powody”. Innymi słowy, wyróżnienie przez ustawodawcę tych dwu przesłanek sprawia, że sam nierówny stopień przyczynienia się małżonków do powstania majątku wspólnego nie może być uznany za ważny powód w rozumieniu komentowanego przepisu. Trzeba przy tym podkreślić, że okoliczności te nie są tożsame z uzasadniającymi orzeczenie rozwodu małżeństwa z winy któregoś z małżonków.2. Ocena ważnych powodów ma nie tylko aspekt majątkowy, ale również etyczny, co wyraża się w postulacie dokonywania ich oceny przy uwzględnieniu zasad współżycia społecznego. Nie chodzi tu o winę w rozkładzie pożycia, ale o winę odnoszoną do nieprzyczyniania się lub przyczyniania się w mniejszym stopniu niż to wynika z możliwości małżonka do zgromadzenia majątku wspólnego.