Pani Katarzyna wybrała się galerii handlowej zlokalizowanej kilka przystanków od jej domu. W gazetce reklamowej, którą znalazła w skrzynce, były informacje o super promocjach na zastawę stołową. Piękne, ręcznie malowane talerzy i kubki to było jedno z marzeń Pani Kasi. Na miejsce postanowiła udać się komunikacją miejską, albowiem bardzo ceniła sobie usługi lokalnego przewoźnika. W sklepie odnalazła idealny produkt, zapłaciła, a następnie udała się na przystanek. Obładowana zakupami wsiadła do autobusu, lecz nie znalazła wolnego miejsca siedzącego, co zmusiło ją to utrzymania pozycji stojącej. Kierowca jechał bardzo nerwowo – gwałtownie przyspieszał i hamował. W pewnym momencie rozwinął stosunkowo wysoką prędkość, po czym nagle zahamował, aby uniknąć kolizji z pojazdem, któremu wymusił pierwszeństwo. Pani Katarzyna wywróciła się i uderzyła głową w metalową rurkę. Ponadto jej noga niefortunnie się zablokowała między siedzeniami i doszło do złamania kończyny. Dodatkowo potłukła się zastawa. Inni pasażerowie poinformowali kierowcę, który zatrzymał samochód i wezwał odpowiednie służby. Poszkodowana została przewieziona do szpitala, gdzie przeszła operację.
Odpowiedzialność przedsiębiorstwa komunikacyjnego
Przedsiębiorca komunikacyjny przewożący osoby odpowiada na zasadzie ryzyka tj. zgodnie z art. 435 k.c.. Jest to ugruntowane stanowisko sądów i doktryny. Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Łodzi (I ACa 225/17, 6.10.2017 r.) konstrukcja prawna tegoż przepisu nie nakłada na poszkodowanego obowiązku wykazywania podstaw odpowiedzialności przedsiębiorcy, a jedynie faktu, iż do zdarzenia i jego skutków doszło w ramach działalności przedsiębiorstwa. To właściciel przedsiębiorstwa, aby zwolnić się z odpowiedzialności musi wykazać istnienie jednej z przesłanek egzoneracyjnych, a mianowicie: okoliczności, że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej, z wyłącznej winy poszkodowanego lub też z wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Tak ukształtowana odpowiedzialność sprawia, że w postępowaniu sądowym ciężar wykazania, że zachodzi jedna z przesłanek egzoneracyjnych spoczywa na pozwanym. W związku z tym nie stanowi problemu dochodzenie odszkodowania co do zasady. Niemniej jednak zakłady ubezpieczeń potrafią utrudnić uzyskanie poszczególnych składników świadczeń np. rehabilitacja czy opieka osób trzecich.
Opieka osób trzecich
Poszkodowana była osobą samotną, albowiem nie miała dzieci, a jej mąż dawno zmarł w wypadku na kopalni. W związku z tym po wyjściu ze szpitala nie było nikogo z rodziny, kto mógłby jej pomóc w codziennych sprawunkach. Niemniej jednak po sąsiedzku mieszkała Pani Basia, jej daleka kuzynka od strony mamy. Panie utrzymywały stosunkowo bliskie relacje – zapraszały się na kawę i ciasto, rozmawiały, chodziły na spacery czy do kościoła. Usłyszawszy o wypadku i jego konsekwencjach Pani Basia poczuła się w obowiązku pomóc poszkodowanej. Codziennie przychodziła z posiłkami, pomagała w higienie osobistej, robiła zakupy, sprzątała. Panie śmiały się nawet, że taka opieka to dodatkowe pół etatu. Pani Katarzyna szybko wracała do zdrowia i po kilku miesiącach była na tyle sprawna, że potrafiła samodzielnie wykonywać większość czynności życia codziennego. Z Internetu dowiedziała się, że może zgłosić roszczenie do firmy transportowej, a ta powinna jej wypłacić stosowne odszkodowanie i zadośćuczynienie. Postąpiła zgodnie z poradnikiem i zgłosiła szereg roszczeń. Pomyślała też, że Pani Basia powinna otrzymać pieniądze za sprawowaną opiekę, więc pogrubioną czcionką wpisała to w zgłoszenie. Nie zapomniała również o zastawie. Po kilku tygodniach przyszła decyzja z zakładu ubezpieczeń, który obejmował ochroną OC działalności przewoźnika, przyznająca zadośćuczynienie, koszty rehabilitacji, zastawy, ale odmawiająca za opiekę. W uzasadnieniu wskazano koszty nie zostały udokumentowane, a poza tym Pani Basia nie jest osobą bliską, więc nic się nie należy z tego tytułu.
Sąd Najwyższy – koszty opieki się należą
Zgodnie z uchwałą 7 sędziów Sądu Najwyższego (III CZP 31/19) poszkodowany, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, może domagać się na podstawie art. 444 § 1 k.c. odszkodowania z tytułu kosztów opieki sprawowanej nad nim nieodpłatnie przez osoby bliskie. To stanowisko SN jest jasne i nie może być kwestionowane przez zakłady ubezpieczeń. Problemem natomiast jest ustalenie, kto jest osobą bliską w rozumieniu przepisów. Przyjmuje się, że w zakresie przez pojęcie osoby bliskiej należy rozumieć osoby w pierwszej kolejności związane węzłem pokrewieństwa i powinowactwa, jak również osoby pozostające we wspólnym pożyciu. W mojej opinii natomiast kogo traktować jak pozostającą w bliskich stosunkac, oceniać należy indywidualnie co do każdej konkretnej sprawy. Mogą to być też zatem osoby, które łączą więzy przyjaźni czy zażyłej znajomości (tak też: A. Janiak, w: A. Kidyba, Komentarz do art. 527 kodeksu cywilnego, teza 36.)
Pomoc adwokata.
Ostatecznie Pani Katarzyna udała się do adwokata specjalisty, który sporządził stosowną reklamację i wykazał w niej fakt opieki, jej wymiar oraz uzasadnił, że stanowisko zakładu ubezpieczeń było błędne. Ubezpieczyciel ostatecznie zdecydował o zmianie decyzji i stosowne świadczenie zostało wypłacone. Pani Basia była bardzo zadowolona.