Ubezpieczenia: szkoda w przedszkolu, czyli od kogo i na jakiej zasadzie dochodzić odszkodowania

Adaś jest świeżo upieczonym przedszkolakiem i z tego powodu rozpiera go duma. Rodzice kupili mu przepiękny plecak z misiem, kubek, ręczniczek, a także kapcie i fartuszek. W przedszkolu Adasiowi bardzo się podoba, bo ma tam dużo znajomych, jedzenie jest bardzo smaczne, a Panie są niezwykle mile. Pewnego dnia nasz bohater wraz z kolegami bawili się z kolegami w Psi Patrol. Adaś stwierdził, że będzie Marshallem, psem strażakiem, Piotruś z kolei Chasem – policjantem, a Karolinka Skye. W trakcie zabawy Pani przedszkolanka odebrała telefon od swojego chłopaka i z wypiekami na twarzy opuściła salę, zostawiając dzieci bez opieki. Mniej więcej w tym samym czasie Adaś zaczął się wspinać na parapet udając, że to drabina strażacka. Gdy zobaczył to Piotruś, to podbiegł do niego i pociągnął mocno za nogę krzycząc „mandat! mandat!. Na skutek tego mały strażak stracił równowagę i z całym impetem uderzył głową o kaloryfer. Dziecko straciło przytomność i dostało drgawek. Pozostałe przedszkolaki zaczęły głośno krzyczeć i wzywać pomocy. Na szczęście właściwa postawa pomocy przedszkolnej uratowała małego poszkodowanego przed większą tragedią. Na miejsce zdarzenia została wezwana karetka pogotowia, która przetransportowała dziecko do szpitala. Diagnoza postawiona przez lekarza nie napawała optymizmem – krwiak podtwardówkowy. Przed Adasiem długie leczenie, a przed jego rodzicami jeszcze dłuższe dni i noce.

Wypadek w przedszkolu nie jest czymś nadzwyczajnym. Małe dzieci są niestety nieświadome konsekwencji swoich działań i czasami niechcący mogą wyrządzić komuś krzywdę lub uszkodzić rzecz. Zgodnie z art. 426 k.c. małoletni, który nie ukończył lat trzynastu, nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę. W związku z tym brak jest podstaw do dochodzenia roszczeń od takiego małego buntownika czy jego rodziców. Nasze prawodawstwo przewiduje takim przypadku domniemanie winy w nadzorze podmiot lub osoba do tego nadzoru zobowiązania. W opisywanym przypadku wina została przeniesiona na placówkę oświatową, czyli przedszkole.

Rodzice Adasia udali się do dyrektor przedszkola, która została poinformowana o wysokich kosztach leczenia oraz cierpieniu jakie przechodzi ich malutkie dziecko. Zarządzająca placówką stwierdziła, że nie poczuwa się do winy, bo szkodę wyrządziło inne dziecko, więc należy zwrócić się do jego rodziców. Po tym stwierdzeniu rodzice zostali wyproszeni z gabinetu z uwagi na ważne sprawy służbowe Pani dyrektor. Ojciec Adasia, Pan Krystian, stwierdził, że tak tego nie zostawi i kierując się kolorową ulotką, którą znalazł w skrzynce na klatce schodowej, udał się do tzw. kancelarii odszkodowawczej. Przyjmujący zgłoszenie asystent referenta ds. roszczeń cywilnoprawnych i obsługi zdarzeń szkodowych dokonał analizy sprawy i stwierdził, że należy zwrócić się tak jak powiedziała Pani dyrektor.

Zgodnie z treścią art. 427 k.c. to na sprawującym nadzór nad dzieckiem ciąży obowiązek wykazania, że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru albo że szkoda byłaby powstała także przy starannym wykonywaniu nadzoru. Zatem poszkodowany czy w tym przypadku jego rodzice, nie mają obowiązku przeprowadzania postępowania mającego na celu udowodnienia przesłanki winy. Przepisy szczególne regulują obowiązki jakie musi spełniać przedszkole i jej pracownicy. Przede wszystkim nauczyciel przedszkolny jest odpowiedzialny jest za bezpieczeństwo i zdrowie powierzonych jego opiece dzieci. W związku z tym powinien pełnić nadzór, a opiekę sprawować z należytą starannością np. upominać agresywne dziecko czy zabezpieczać na bieżąco salę, aby nie doszło do powstania szkody.

Nie dawało to spokoju Panu Krystianowi i postanowił informację uzyskaną w tzw. kancelarii odszkodowawczej zweryfikować u profesjonalnego pełnomocnika. W związku z tym udał się do adwokata specjalisty z zakresu prawa ubezpieczeniowego. Ojciec Adasia od razu zauważył, że Pan mecenas zna się na swojej pracy, więc zlecił mu prowadzenie sprawy. Adwokat wystosował pismo do przedszkola, gdzie określił podstawę prawną i faktyczną żądania. Dyrektorka przekazała polisę ubezpieczenia OC placówki oświatowej, z której następnie rozpoczęto likwidację szkody. Ostatecznie nauczyciel opiekujący się Adasiem zeznał, ze opuścił na chwilę salę ze względu na pilny telefon, co pozwoliło ustalić odpowiedzialność przedszkola. Odszkodowanie wraz zadośćuczynieniem zostało wypłacone zgodnie z żądaniem. Na szczęście leczenie przebiegło pomyślnie i Adaś szybko wrócił do swoich kolegów.

Adwokat Łukasz Oleś

Adwokat przy Izbie Adwokackiej w Katowicach. Ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz politologiczne na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego.

Więcej artykułów