Pani Genowefa była zapaloną rowerzystką i mimo sędziwego wieku tj. 92 lat, codziennie pokonywała dystans od siebie z domu do centrum miejscowości, w której mieszkała. Pewnego październikowego poranka Pani Genowefa wyjechała ze swojej posesji i udała się na przejażdżkę na targowisko. Niestety młody i niedoświadczony kierowca bmw nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i potrącił swoim pojazdem rowerzystkę. W wyniku odniesionych obrażeń poniosła ona śmierć na miejscu. Przyczyny wypadku badała prokuratura, która skierowała akt oskarżenia do sądu. Kierowca bmw dobrowolnie poddał się karze i został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Zrozpaczona rodzina Pani Genowefy postanowiła domagać się zadośćuczynienia z powodu śmierci ukochanej mamy, babci i siostry.
Z policyjnych statystyk wynika, że 2017 roku rowerzyści uczestniczyli w ponad 4200 wypadkach i kolizjach. Niestety 220 z nich okazały się tragiczne i skutkowały śmiercią kolarza. Zgodnie z art. 446 § 4 najbliższym członkom rodziny zmarłego przysługuje zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę. Należy przyjąć szerokie rozumienie pojęcia rodziny. Decydujące są zatem nie powiązania o charakterze formalnym, ale faktyczny układ stosunków. Uprawniony zatem jest nie tylko małżonek czy dziecko, a także konkubina, pasierb, dziadkowie itp. Roszczenia odszkodowawcze przewidziane w art. 446 k.c. związane są z istnieniem stosunku bliskości. W związku z tym uwzględnione mogą zostać roszczenia babki, ciotki czy nawet synowej zmarłego (Wyrok SR w Gostyniu z 12.04.2010 r., IC 137/09).
Córki, siostra oraz mąż Pani Genowefy dali pełnomocnictwo wnukowi, który jako student prawa zapewniał, że kompleksowo zajmie się sprawą. Zgłoszono roszczenia do ubezpieczyciela sprawcy z żądaniem zapłaty po 100 00 zł dla córek i męża, 50 000 zł dla siostry i 40 000 zł dla wnuka. Po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego wypłacono jedynie po 20 000 zł małżonkowi i dzieciom zmarłej, a pozostali roszczący nie otrzymali jakiejkolwiek kwoty. W uzasadnieniu zakład ubezpieczeń wskazał, że Pani Genowefa była bardzo wiekowa i tak już niedługo umarłaby, więc należało odpowiednio miarkować zadośćuczynienie. Wnuczek i siostra zostali poinformowani, że nie należą do katalogu najbliższej rodziny i nic im się należy. W związku z faktem, że waga sprawy przerosła dotychczasowego pełnomocnika, rodzina zwróciła się do adwokata-specjalisty z prośbą o pomoc w uzyskaniu należytego odszkodowania.
Podniesione przez zakład ubezpieczeń argumenty nie znajdują uzasadnienia. Zgodnie bowiem z przyjętą linią orzeczniczą przy szacowaniu zadośćuczynienia mają znaczenie takie kwestie jak długotrwałość cierpień powoda, poczucie pustki, osamotnienia, osłabienie energii życiowej, wycofanie się z życia towarzyskiego, apatia. Znaczenie mają także cechy osobiste powoda tj. poziom empatii, społecznej wrażliwości, trudności z ułożeniem sobie życia na nowo (np. wyrok SA w Szczecinie z dnia 23 stycznia 2013 r., I ACa 714/12). W przedmiotowej sprawie bez znaczenia pozostaje wiek zmarłej, bowiem mimo 92 lat była ona aktywną, samodzielną osobą. Co się tyczy kręgu osób uprawnionych, to tak jak wskazano powyżej – roszczenia siostry i wnuka są jak najbardziej uzasadnione.
Adwokat wystosował pismo do zakładu ubezpieczeń, w którym powołując się na orzecznictwo i opinie Rzecznika Finansowego w podobnych sprawach, zażądał wypłaty pierwotnie wniesionej kwoty oraz dodatkowo na rzecz męża kosztów pogrzebu, które poniósł sam. W uzasadnieniu adwokat-specjalista do spraw odszkodowawczych wskazał, zgodnie z wyrokiem SN z 20.12.2012 r., IV CSK 192/12), że zadośćuczynienie przewidziane w art. 446 § 4 nie jest zależne od pogorszenia sytuacji materialnej osoby uprawnionej i poniesienia szkody majątkowej, a jego celem jest kompensacja doznanej krzywdy, a więc złagodzenie cierpienia psychicznego wywołanego śmiercią osoby najbliższej i pomoc pokrzywdzonemu w dostosowaniu się do zmienionej w związku z tym jego sytuacji. Wskazał, że członkowie rodziny są do chwili obecnej zdruzgotani sposobem i nagłością śmierci Pani Genowefy. Dodatkowo stanowisko ubezpieczyciela jest dla nich niezrozumiałe i potęguje poczucie beznadziei.
Ostatecznie ubezpieczyciel zaproponował satysfakcjonująca wszystkich uczestników ugodę, do której roszczący przystąpili. Warto dochodzić swoich praw, lecz czasami zasadnym jest przekazanie sprawy profesjonalnemu pełnomocnikowi tj. adwokatowi specjaliście w zakresie konkretnej dziedziny prawa.
e-mail: l.oles@pirozek.pl