Ubezpieczenia: błąd medyczny – od kogo, w jaki sposób i z jakiej polisy dochodzić odszkodowania

Pani Krystyna uskarżała się dziwne, bolące zmiany pod skórą. W związku z tym udała się do lekarza rodzinnego, aby zdiagnozował schorzenie i powiedział jej, co ma dalej robić. W trakcie wizyty ustalono, że wskazywane zmiany to nic innego jak niegroźne tłuszczaki i w zasadzie nie trzeba ich usuwać, lecz jeżeli uciskają, to warto się zastanowić na prostym, rutynowym zabiegiem w warunkach ambulatoryjnych. Pacjentka wskazywała, że jedna z tych zmian uciska ją w okolicach nadgarstka prawej ręki, co powoduje ból i ogólny dyskomfort, w tym związany z wątpliwą estetyką. W związku z tym otrzymała skierowanie do chirurga ogólnego i umówiła się na termin. Kilka dni później udała się do gabinetu zabiegowego, gdzie chirurg niezwłocznie przystąpił do usunięcia tłuszczaka. Podano znieczulenie, wycięto zmianę, a następnie zaszyto. Lekarz wskazał, że czucie w ręce powinno wrócić w ciągu pół godziny. Pani Krystyna wróciła do domu, lecz mimo upływu kilku godzin nie odzyskała czucia w dłoni. Szybko udała się na SOR, gdzie po 8 godzinach przyjął ją lekarz, który zdiagnozował, że został przecięty nerw nadgarstka. Niezwłocznie przetransportowano pacjentkę na blok operacyjny, gdzie przeprowadzono zabieg szycia nerwu. Lekarz wskazał, że Panią Krystynę czeka długa rehabilitacja.

Błąd medyczny, lekarski, w sztuce lekarskiej te wszystkie pojęcia definiowane są jako działanie, zaniedbanie lub zaniechanie lekarza, lekarza dentysty, pielęgniarki, położnej lub osoby wykonującej inny zawód medyczny powodujące szkodę pacjenta. Błąd medyczny może wynikać z wadliwej diagnostyki, nieprawidłowego rozpoznania choroby (błąd diagnostyczny), nieprawidłowego wykonania zabiegu medycznego (błąd wykonawczy), a także wadliwego planowania dyżurów (błąd organizacyjny) czy wydawania opinii lekarskich niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną (błąd opiniodawczy). Na szczęście dla pacjentów lekarze zobowiązani są posiadać obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej (OC lekarza), co umożliwia dochodzenie odszkodowania i zadośćuczynienia za doznaną w wyniku zabiegu krzywdę.

Pan Krystyna przechodziła rehabilitację i nie mogła świadczyć pracy, co znacznie uszczupliło jej dochody. Postanowiła, że będzie dochodzić swoich praw i zażąda odszkodowania od lekarza. W związku z tym zwróciła się do niego z pismem z wezwaniem do zapłaty. W odpowiedzi otrzymała numer polisy z informacją, że może sobie zgłosić szkodę, ale niczego więcej nie może się spodziewać. Pacjentka nie wiedziała co ma dalej robić. Stojąc na przystanku jej uwagę zwrócił krzykliwy, kolorowy plakat tzw. biura pomocy prawnej. Udała się pod wskazany adres, gdzie zastępca kierownika działu likwidacji szkód medyczno-lekarskich dokonał analizy sprawy i stwierdził, że jest bardzo trudna i skomplikowana. Niemniej jednak biuro może podjąć się współpracy za jedyne 45% prowizji. Poszkodowana uznała, że jest to nieuczciwa oferta i postanowiła, że sama spróbuje dochodzić swoich spraw. Niestety dostała od ubezpieczyciela pismo, w którym zażądano takiej ilości dokumentów, że Pani Krystyna usiadła i zaczęła płakać.

Ubezpieczyciel oczywiście może żądać dokumentacji, aby ustalić swoją odpowiedzialność za zdarzenie. Najczęściej należy przesłać dokumentację medyczną wykazującą błąd lekarski, podpisane oświadczenie o zgodę na wgląd w dokumentację medyczną, a także rachunki, faktury za leki czy opis cierpień. Co się tyczy wykazania samego związku przyczynowego, to Sąd Najwyższy uznał, że „reguła dotycząca ciężaru dowodu nie może być rozumiana w ten sposób, że zawsze, bez względu na okoliczności sprawy, spoczywa on na stronie powodowej. Jeżeli strona powodowa udowodniła fakty przemawiające za zasadnością powództwa, to na stronie pozwanej spoczywa ciężar udowodnienia ekscepcji i faktów uzasadniających, jej zdaniem, oddalenie powództwa. Podobne stanowisko zajął Sąd Najwyższy również w przywołanym wyżej wyroku z dnia 14 października 1974 r., II CR 415/74, (niepubl.).” Podobnie wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 kwietnia 2012 r. (sygn. akt II CSK 402/11) „procesach lekarskich nie jest konieczne wykazanie związku przyczynowego o charakterze bezpośrednim i stanowczym, lecz wystarczy przyjęcie wystąpienia związku o odpowiednim stopniu prawdopodobieństwa.”

Ostatecznie Pani Krystyna udała się do adwokata-specjalisty z zakresu ubezpieczeń i błędów lekarskich, który prowadził jej sprawę i ostatecznie wyegzekwowano od ubezpieczyciela odpowiednią sumę pieniężną, a także uzyskano rentę do czasu odzyskania pełnej sprawności. Pacjentka była bardzo szczęśliwa, bowiem cała sprawa obyła się bez postępowania sądowego, o których słyszała, że trwają bardzo długo.

Adwokat przy Izbie Adwokackiej w Katowicach. Ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz politologiczne na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego.

Więcej artykułów